Rodzajniki – zmora każdego ucznia

Rodzajniki – zmora każdego ucznia

„Ah to jest das Mädchen, a nie die..” – ileż takich komentarzy mam już za sobą (i pewnie jeszcze przed sobą!) Dlatego też spieszę do Was z pytaniem: po co należy się uczyć rodzajników? Nie wystarczą same słówka? Czy pamiętacie, Drodzy – i to pytanie kieruję przede wszystkim do tych, którzy uczyli się tego języka jeszcze w szkole – gdy nauczyciele z uporem maniaka powtarzali, żeby uczyć się słówek z rodzajnikami? (choć słyszałam także o przypadkach, kiedy nauczyciele pozwalali je pomijać, ale zakładam, że wynikało już z pewnej frustracji).

Rodzajniki -po co mi one?

A więc, te rodzajniki są po coś, na nich bazuje cała gramatyka tego języka, są one jej swoistym fundamentem – a także nośnikiem informacji – stąd wiemy, że „der” to rodzaj męski (ten), „die” – żeński (ta) i „das” – nijaki (to). One informują nas jakoby o „płci” danej rzeczy lub osoby. I nie, nie sposób z nich zrezygnować.
Chyba, że nie zależy nam na rozwoju językowym i chcemy być tylko komunikatywni „tyle o ile” – na zasadzie wymieniania słówek i energicznym gestykulowaniu. Tylko potem ręce bolą 😉 Dzięki rodzajnikom, zdanie brzmi logicznie, bo to w nich pokazane są przypadki gramatyczne jakie w nich zachodzą (a Bogu dzięki, że jest ich tylko cztery!) – i dzięki nim, nie brzmimy „Kali pić, Kali jeść!”. Więc zachęcam Was, byście je przytulili do serduszka i polubili, bo z nimi jest wbrew pozorem łatwiej. Jeśli chcecie poznać kilka trików, jak je łatwiej zapamiętać, zajrzyjcie proszę tutaj.

Przypadki

Gwoli przypomnienia – w naszym języku polskim operujemy aż siedmioma przypadkami i oczywistym jest, że podczas rozmowy zupełnie o nich nie myślimy, robimy to odruchowo i zwykle poprawnie, bo w tym języku wyrośliśmy, więc nabyliśmy tej umiejętności już jako dziecko. Z niemieckim jako językiem obcym jest inaczej – tu musimy nauczyć się „myślenia” o przypadkach. Zawsze powtarzam swoim kursantom, że musimy nabrać pewnej maniery zadawania sobie pytań w głowie – bo jak się okazuje – to wcale nie jest takie proste.

A więc jak się do tego zabrać? Po pierwsze, musimy być świadomi jak ten język funkcjonuje. W języku niemieckim, jak już wspomniałam wyżej, odmianie przez przypadki ulegają rodzajniki – w języku polskim także rzeczowniki. Powinniśmy znać również zasady, jakimi należy kierować się przy doborze rodzajnika – czy ma być on określony czy może nieokreślony. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, kliknij w ten link. Poniżej przedstawiam Wam tabelę z odmianą we wszystkich przypadkach:

Jeśli chcemy mówić poprawnie, musimy zaprzyjaźnić się z tą tabelką, inaczej nie da rady – anders geht’s nicht. I choć wiem, że wydaje się to być całkiem trudne i na początku może nawet zniechęcające – uwierzcie mi – da się. Da się mówić płynnie, myśląc o tej tabelce. Znam to z autopsji!

Pamiętajcie, Nominativ, a więc nasz mianownik, to nasz „punkt wyjścia” – wszystkich słówek uczymy się z rodzajnikiem w mianowniku właśnie. Gdy już wiemy, jaki ma nastąpić przypadek, wówczas odczytujemy tą tabelkę z góry na dół.

Skąd mam wiedzieć, jaki teraz przypadek?

Tak jak już wspomniałam wyżej – musimy wypracować w głowie pewien schemat myślenia – musimy zdawać sobie odpowiednie pytania. Co ważne – przypadek nie bierze się z kapelusza, ale narzuca go najczęściej czasownik (ewentualnie może być to przyimek). Rekcja czasownika (czyli przypadek jaki po nim następuje) jest w znakomitej mierze taka jak w języku polskim (oczywiście jest kilka wyjątków, ale spokojnie, nie tak dużo).

Weźmy sobie za przykład zdanie z czasownikiem „sehen” (widzieć) – „Widzisz tego mężczyznę?”. Jakie pytanie po nim nastąpi? – często moi kursanci tkwią w tym momencie w martwym punkcie. Więc myślimy głośno razem:

▪ Widzisz (kto? co?) tego mężczyznę?

▪ Widzisz (komu? czemu?) tego mężczyznę?

▪ Widzisz (kogo? co?) tego mężczyznę?

I nagle staje się jasne – „kogo? co?”, czyli biernik – Akkusativ:

Widzisz tego mężczyznę?

Widzicie jak pięknie zmienił się nam rodzajnik? A skąd wiem, że „der” ma wskoczyć na „den”? Ano z tej tabeli właśnie.

O tym lepiej pamiętać

Jeszcze jedna uwaga: zadawajcie sobie zawsze całe pytania. Nie tylko „co widzę?” – tylko całe „kto? co?” nawet jeśli naszym obiektem nie jest żadna osoba lecz przedmiot, ma to ogromne znaczenie, by padło całe pytanie. W przeciwnym razie łatwo wpaść na minę, ponieważ pytanie „co?” występuje również w Nominativie (mianowniku).

Zachęcam Was, by zaprzyjaźnić się z tą tabelą powyżej, jeśli chcecie, możecie ją pobrać tutaj:

Pobierz PDF

Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu, kwestia użycia rodzajników w odpowiednich przypadkach już nie sprawia Wam trudności. Musicie być przygotowani i wiedzieć, że ten moment, kiedy tabelka pod ręką nie będzie już potrzebna, przyjdzie z czasem – to się nie dzieje z dnia na dzień. I absolutnie nie piszę tego po to, by Was zniechęcić do nauki, ale byście mieli realne oczekiwania względem niej i siebie samych! Es gibt also nur einen Weg: üben, üben, üben. (Jest tylko jedna metoda: ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć).

Zdradźcie proszę, czy ta tabela sprawia Wam trudności? A może kiedyś sprawiała? Macie pytania? Piszcie śmiało w komentarzach!